Efektywna nauka okiem studenta, aplikanta i… mamy

Dostaję od Was dużo zapytań o to jak się uczyć, z czego korzystać, jak zorganizować czas i poradzić sobie z natłokiem obowiązków. Jak się okazuje, nie jest to sprawa tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Niejednokrotnie byłam proszona o pomoc nawet w przygotowywaniu planu pracy dyplomowej. Dlaczego organizacja samego procesu nauki jest tak trudna? Jak to przezwyciężyć? Czy efektywna nauka jest możliwa?

Od podstaw

Efektywna nauka nie przychodzi ot tak. Tego też trzeba się nauczyć. Jest to proces trwający całe życie, a więc nigdy nie jest za późno, aby zacząć. Od czego rozpoczęło się u mnie? Do tej pory pamiętam, gdy w pierwszych klasach szkoły podstawowej uczyłam się razem z mamą. W pewnym momencie było to tak bardzo męczące zarówno dla mnie, jak i dla niej, że postanowiłam sama przygotowywać się do szkoły. Od tamtego momentu sama ustalałam co jest ważne, a co nie, i sama gospodarowałam swoim czasem.

Tak naprawdę to już od wczesnych lat szkolnych uczymy się najlepszego dla nas sposobu przyswajania wiedzy.

Najważniejsze jest to, aby już na samym początku stworzyć schemat działania. Bez ustalenia co jest do zrobienia, ile tego jest i jakim dysponujemy czasem nie ma możliwości dobrego zorganizowania pracy.

Przydatne jest korzystanie z kalendarza z widokiem miesięcznym. Dobrym pomysłem jest oznaczanie kolorami konkretnych dni, w zależności od tego, co jest do zrobienia. Na studiach sama przygotowywałam sobie swoje „naukowe kalendarze”. Wystarczy stworzyć prostą tabelkę w programie typu Excel lub Word. Przykładowo, może to wyglądać jak poniżej. Dodatkowo, w poszczególnych dniach można uporządkować sobie konkretne kwestie do przerobienia.

Nauka na studiach

Do tej pory dźwięczą mi w uszach słowa mojego licealnego nauczyciela od matematyki – „nikt nigdy nie będzie od was wymagał tyle nauki i przyswojenia takiej ilości wiedzy co teraz, do matury„. Pff, dobre sobie! Skończyłam 5 letnie jednolite studia magisterskie, następnie odbyłam 3 letnią aplikację adwokacką, przygotowuję się do egzaminu adwokackiego i nadal czekam na ten moment, gdy ktoś będzie wymagał ode mnie „mniej niż do matury” (i już raczej się nie doczekam!).

Przechodząc do rzeczy, nauka na studiach, tak jak i do matury czy później na wybranej aplikacji prawniczej, rządzi się swoimi prawami. Materiału do przyswojenia jest dużo, często w dosyć krótkim czasie. Banałem byłoby napisać Wam teraz, że trzeba uczyć się systematycznie. Sama tak nie robiłam, chyba że musiałam (czyt. kolokwium w trakcie semestru, odpytywanie na ćwiczeniach). Niemniej, nigdy nie byłam też osobą uczącą się na ostatnią chwilę. Dlaczego? Bo po prostu tak nie potrafię.

Najważniejsze, to wygospodarowanie odpowiedniej (dla siebie) ilości czasu tuż przed egzaminami. Jedni uczą się szybko i później równie szybko zapominają, a innym nauka zajmuje trochę dłużej, ale za to 5 lat później pamiętają o czym czytali w książce do prawa cywilnego na 2 roku studiów.

Każdemu z Was, na pytanie „jak się uczyć?”, odpowiadam – na logikę! No bo jak inaczej? Najpierw trzeba odszukać sens w konkretnych regulacjach i poznać zamysł ustawodawcy. Wtedy nawet brak znajomości jakiegoś przepisu na egzaminie nie będzie taki straszny. 

Nauka na aplikacji

Ukończenie studiów i rozpoczęcie wybranej aplikacji prawniczej to kolejny etap nauki, która różni się od tej na studiach. Plan szkolenia jest inny, w zależności od miasta oraz rodzaju aplikacji (adwokacka lub radcowska).

Na aplikacji adwokackiej w Warszawie pierwszym wymagającym dla mnie egzaminem było kolokwium ustne obejmujące historię adwokatury, ustawę prawo o adwokaturze, ustawę o ustroju sądów powszechnych, ustawę o prokuraturze oraz warunki wykonywania zawodu adwokata i etykę adwokacką. Materiału było ogromnie dużo, aplikację rozpoczęłam w styczniu a kolokwium było już w marcu.

Jak się przygotowałam? Dostaliśmy wykaz zagadnień, podobnie jak to bywało na studiach. Przygotowałam sobie opracowanie, a potem czytałam je raz za razem. Przeczytałam też dwukrotnie ustawy. Teoretycznie byłam po egzaminie wstępnym na aplikację, więc coś tam w głowie z przepisów zostało.

Zupełnie inna jest nauka do egzaminów rocznych, które symulują zawodowy egzamin adwokacki (przygotowanie apelacji karnej lub cywilnej w ciągu 6 godzin w warunkach egzaminu zawodowego). W tym przypadku najpierw zawsze warto przygotować się z podstaw sporządzania pisma procesowego – tutaj apelacja karna (na 1 roku) lub cywilna (na 2 roku). Później przeczytać sobie (wybiórczo) przepisy prawa materialnego (cz. ogólna KK i co najmniej cz. ogólna i zobowiązania z KC). Dopiero na końcu rozwiązywać mini kazusy a potem duże kazusy z aktami sprawy.

Dlaczego w takiej właśnie kolejności? Kiedyś ktoś mi powiedział, że do egzaminów rocznych na aplikacji, jak i potem do egzaminów państwowych zawodowych, nie ma co tracić czasu na czytanie podręczników, tylko trzeba robić same kazusy. Nie zgodzę się z tym. Teoria przygotowywania apelacji w warunkach egzaminu zawiera niezwykle istotne zasady, których pominięcie lub wręcz złamanie grozi oceną niedostateczną.

Prostym przykładem, który powinien znać już każdy aplikant po egzaminie z apelacji karnej, jest brak możliwości postawienia jednocześnie zarzutu dot. obrazy prawa materialnego, jak i błędu w ustaleniach faktycznych, co do tej samej okoliczności. Obraza prawa materialnego jest bowiem następcza w stosunku do błędu w ustaleniach faktycznych, o ile to z niego wynika naruszenie. Z kolei samą obrazę prawa materialnego stawiamy wtedy, gdy sąd miał obowiązek zastosować jakiś przepis, a tego zaniechał, lub nie mógł zastosować określonej regulacji, a to zrobił. Z tego względu nie możemy postawić jednocześnie tych dwóch zarzutów co do tej samej okoliczności.

Jest wiele takich reguł i nie sposób się ich nauczyć tylko z rozwiązań kazusów. Trzeba więc poświęcić przynajmniej minimum czasu na przeczytanie choćby jednej pozycji książkowej. Z apelacji karnej uczyłam się zawsze z pozycji sędziego Z. Kapińskiego, a z apelacji cywilnej sędzi M. Manowskiej.

Przygotowanie do egzaminów z dzieckiem

Od 6 miesięcy jestem mamą, a od prawie 4 miesięcy przygotowuję się do egzaminu adwokackiego. Jak możecie sobie wyobrazić mój sposób nauki uległ dużej zmianie. Często pytacie się mnie jak znaleźć czas i siłę, aby się uczyć z dzieckiem. Trudno jest oczywiście znaleźć złoty środek dla każdej mamy, ponieważ dzieci są bardzo różne i wymagają różnej uwagi.

Przede wszystkim, postanowiłam dostosować się do mojego syna. W dzień poświęcam 100% uwagi dziecku i typowym codziennym czynnościom. Kładę dziecko spać około 19:30-20:00 i dopiero wtedy zaczynam naukę. Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia. Uczyć się w nocy?! Wolałam wstawać o 5:00 przed pracą albo zajęciami, niż uczyć się wieczorami. Tym razem nie mam wyjścia i muszę dostosować się do małego człowieka.

Dbam o to, żeby codziennie wychodzić na co najmniej godzinny spacer z synem. Ostatnio pogoda nie dopisywała, więc chodziliśmy w deszczu! Jest to dla mnie odskocznia, nie umiem zrezygnować ze spaceru. Słucham wtedy muzyki, odpoczywam.

Zaczęłam się uczyć już w styczniu (egzamin zaczyna się 18 maja). Sporo z Was pomyśli zapewne, że to bardzo wcześnie, ale rozpoczynając naukę nie wiedziałam ile czasu uda mi się codziennie poświęcić na przygotowanie do egzaminu. Dodatkowo, syn zaczął ząbkować już w 4 miesiącu. Obecnie ma pół roku i już dwa zęby. To był, jak możecie się domyślić, wymagający czas.

Od stycznia spędzałam na nauce około 3 godzin wieczorem, czasem dłużej, jeśli temat tego wymagał. Przerabiałam teorię z każdego bloku, a następnie robiłam kazusy. Obecnie zaczęłam przygotowania do ostatniego bloku – administracyjnego. Maj poświęcę wyłącznie na egzaminy zawodowe z ubiegłych lat oraz przygotowywanie materiałów na egzamin (oznaczenia kodeksowe).

To wszystko brzmi super, ale jak wyjdzie w praktyce – zobaczymy. Staram się wierzyć w siebie i w swoje możliwości, ale w przypadku tego (jak i wielu innych) egzaminu nie wszystko zależy od przygotowania. Duże znaczenie ma też szczęście i odporność na stres. Ale wiem jedno – dam z siebie tyle, ile mogę!

 

Autor:

Zuzanna Lewandowska – adwokat oraz autorka bloga PrawnikLewandowska.pl o prawie i zawodzie prawnika. Specjalizuje się głównie w prawie rodzinnym, cywilnym i gospodarczym, ale doświadczenie zawodowe zdobywała także w innych dziedzinach prawa. Przez wiele lat współpracowała z renomowanymi kancelariami prawnymi w Warszawie, a obecnie prowadzi indywidualną praktykę adwokacką. Wspiera klientów indywidualnych oraz przedsiębiorców w całej Polsce, w tym również online. Na Instagramie prowadzi konto @prawniklewandowska, na którym dzieli się treściami o prawie, zawodzie adwokata, edukacji, rozwoju i macierzyństwie.

Jeżeli potrzebujesz pomocy prawnej w swojej sprawie albo masz pytania, skontaktuj się ze mną pod numerem telefonu: +48 510 668 414 lub adresem e-mail: kontakt@kancelarialewandowska.com

5 1 Zagłosuj
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
0
Pozostaw proszę komentarz, jestem ciekawa Twojej opinii!x